Znajomy swego czasu pożyczał kasę ludziom na tych takich dziwnych stronach w necie - kokos czy jakoś tak.
Wiem, że jak ktoś mu nie oddawał to zgłaszał sprawę do e-sądu.
Z tym, że musiał mieć całą tą dokumentację, potwierdzenia zawarcia umowy, wysyłane ponaglenia itd.
To wszystko ładnie przez internet opisywał, dołączał załączniki i zakładał sprawę.
Ten sąd to jakoś zaocznie na podstawie tych dokumentów wydał jakiś nakaz spłaty, egzekucję czy coś takiego (nie pamiętam już dokładnie). Pozwany mógł ze swojej strony przedstawić dowody na swoją korzyść, ale nie miał czego przedstawiać, bo sprawa była oczywista.
W końcu po tym wyroku kasę dodał. A gdyby nie chciał, to pewnie rozpoczęła się egzekucja komornicza - tak myślę.
W każdym razie trochę to trwało, ale było proste, bo nie trzeba było nigdzie się stawiać i wszystko zrobić przez internet i skuteczne. A koszty pokrył pozwany
Wiem, że jak ktoś mu nie oddawał to zgłaszał sprawę do e-sądu.
Z tym, że musiał mieć całą tą dokumentację, potwierdzenia zawarcia umowy, wysyłane ponaglenia itd.
To wszystko ładnie przez internet opisywał, dołączał załączniki i zakładał sprawę.
Ten sąd to jakoś zaocznie na podstawie tych dokumentów wydał jakiś nakaz spłaty, egzekucję czy coś takiego (nie pamiętam już dokładnie). Pozwany mógł ze swojej strony przedstawić dowody na swoją korzyść, ale nie miał czego przedstawiać, bo sprawa była oczywista.
W końcu po tym wyroku kasę dodał. A gdyby nie chciał, to pewnie rozpoczęła się egzekucja komornicza - tak myślę.
W każdym razie trochę to trwało, ale było proste, bo nie trzeba było nigdzie się stawiać i wszystko zrobić przez internet i skuteczne. A koszty pokrył pozwany

Komentarz